KOBIETA

pożegnania

Wszystko ma swój koniec. Z każdym będzie się trzeba kiedyś pożegnać, bądź pogodzić z jego odejściem bez pożegnania. Gdy ktoś sprawi nam ból odchodzimy, może wystarczyć trzaśnięcie drzwiami, rozłączenie rozmowy, ostatecznie wizytą u adwokata i sprawą. Czasem zawodzą nas przedmioty i odnosimy je na gwarancję, lub je wyrzucamy. 

I ja tych końców bardzo nie lubię. Panikuję gdy coś się kończy. Zmiany napawają mnie strachem, nieważne czy będzie mi po nich lepiej czy gorzej. Od paru lat uczę się bycia optymistką, z tym, że mój optymizm nie mówi mi: „będzie lepiej”, tylko „musi być lepiej”.

Ja z tym „musi” to zabłysłam kiedyś poprzez moją znajomość angielskiego, bo tam jest „must” i „have to”. Różnica jest, ale mi zawsze bliżej do użycia „have to”. Nieważne czy czegoś chcę czy nie, dla mnie musi być „have to”.

A jeśli idzie o przedmioty, zwłaszcza te niedziałające. Czy ktoś może mi wytłumaczyć jak w domu, podobno dobrego informatyka czy programisty mogą być dwa laptopy i jeden komputer stacjonarny i żaden nie działa? Tylko po co nam w domu w Polsce tyle komputerów? Tłumaczę. Jeden laptop to jeszcze mój studencki. Tata mi kupił gdy studiowałam. Niestety było to ładnych parę lat temu i teraz nie za bardzo wiem do czego mógłby się nadawać. Psuł się rzadko. W sumie pamiętam tylko jeden raz i to na Węgrzech, gdzie musiałam tłumaczyć co się zepsuło ich językiem. I stoi sobie w kącie. Ja nie wiem co z nim zrobić, ale wyrzucić go nie chcę i nie mam zamiaru. Drugi laptop został zakupiony zaraz po ślubie. Nie miał u nas szczęście i po wielu reklamacjach, a potem naprawach na nasz koszt, postanowiliśmy, że damy spokój i mąż kupił mi nowy. Też nie chcę go wyrzucić. Stacjonarny powinien działać. Często z niego korzystałam. Tym razem odmówił posłuszeństwa.

Jedna osoba nie pozwoliła mi się z sobą żegnać. Nigdy nie sądziłam, że ktoś poznany w internecie może się stać tak dla mnie ważny. Myśl o tym, że może jej zabraknąć boli. Sama myśl sprawia, że tam w środku czuję ból, który mnie przeszywa i który zabiera mi oddech. Czuję panikę. Mam ochotę krzyczeć: „Nie zgadzam się”. Bo jej potrzebuje. Sama nie rozumie dlaczego, ale tak jest i nie da się tego zmienić.

Potrzebuję ludzi wokół siebie. Potrzebuję moich przyjaciół, ludzi którym ufam.

2

komentarzy 25

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.