
Po Dniu Mamy
Dzień mamy… I o czym tu pisać? Że kocham moją mamę, że sama też obchodziłam to święto? Tak. Dostałam nawet laurkę od swojej 3-latki, choć zastanawiam się na ile rozumiała w ogóle ten prezent. Ponieważ laurkę mi później zabrała, podoba jej się kwiatek, który jest na niej narysowany.
Dlaczego jednak mamy mają być ważne tylko tego jedynego dnia? Dlaczego w pozostałe dni w roku są niemile widziane w większej części restauracji gdy przyjdą ze swoją pociechą? Na szczęście nie każdej. Dlaczego w środkach komunikacji patrzy się na nie z góry gdy trzymają krzyczące/płaczące dziecko?
Niedawno byłam świadkiem jak starszy pan w pociągu zwracał uwagę jednej mamie, że jej płaczące dziecko przeszkadza mu w podróży! Biedna młoda kobieta, nie mogła uspokoić swej pociechy, sama była zmęczona, a tu jeszcze ktoś z pretensjami wyjaśniał jej, że nie powinna z dziećmi pociągiem jeździć! Co ciekawe, do tego oburzenia przyłączyły się również inne starsze kobiety. Zastanawiam się czy gdy one były dziećmi i płakały to również ich mama dostawała takie „cenne” rady? Czy same nie pamiętają, że również jako matki nie zawsze panowały nad płaczącym dzieckiem.
O mamach mogłabym jeszcze pisać pod kątem porodów, żłobków, przedszkoli, powrotu do pracy, karmienia piersią, rozmów kwalifikacyjnych do nowej pracy… Ja sama te tematy bardzo źle przeszłam. Ale dziś już późno, i nie należy sobie tak bardzo psuć humoru w nocy.
Taka moja refleksja. Szanujmy i kochajmy swoje mamy. Te inne mamy, które są obok nas również szanujmy. I nie tylko 26 maja, ale każdego dnia.
Ja sobie zrobiłam prezent. Domowe SPA w pianie, z olejkami, książką i świecami. Odpoczęłam, wygrzałam się… Teraz mi dobrze, teraz mogę zdobywać świat.

samo się dziecko nie rozgada...

co ma karton do kwiatów?
Może Ci się spodobać

rozwód, który nie boli
18 września 2016
ach śpij kochanie…. bo ptaki Cię obudzą, a plan dnia szlag trafi
26 czerwca 2016
komentarze 2
Fox
W maju, Nuto, w maju.
nuta
Poprawione 🙂 ja chyba jeszcze kwietniem żyję