pochłonął mnie „Pochłaniacz”
Długo mierzyłam ją wzrokiem. Myślałam kto wygra? Ja, czy ona? Kto kogo przetrzyma i nie pozwoli odejść ot tak… zostawi w świecie, z którego ciężko wyjść. Przez parę dni nie pozwoli się otrząsnąć i żyć codziennością…
Po „Dzikiej drodze”
Męczyłam tą książkę długo. Pomimo, że potrafiłam przeczytać po 100 stron przez jeden wieczór, to na całość mi zeszło z dwa miesiące. Dlaczego? Bo po każdej setce musiałam odchorować. I to nie przeziębieniem, choć tak mogło się to skończyć – czytałam w wannie, w której bardzo szybko woda potrafi wystygnąć. Czytanie często kończyło się biegiem…